Sprawozdanie z czwartego spotkania konsultacyjnego
15 marca 2022 roku w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyło się IV konsultacyjne spotkanie synodalne na poziomie diecezjalnym. Tematem spotkania było: „Jak pokonać bierność w Kościele: ku zaangażowaniu”.
W sprawozdaniu pogrupowaliśmy wypowiedzi uczestników według kilku najczęściej pojawiających się tematów odnoszących się do pytań pomocniczych z materiału przygotowawczego.
Dziękujemy serdecznie wszystkim, którzy uczestniczyli w tym spotkaniu.
Jakie widzimy przyczyny bierności w Kościele?
Uczestnicy spotkania, pracując w siedmiu grupach roboczych próbowali m.in. identyfikować powody widocznej bierności w Kościele.
Wskazywano na częsty brak spotkań, rozmów, aby dzielić się swoją wiedzą oraz wspierać i upominać. Stwierdzono, że bywa tak, iż brakuje przestrzeni, gdzie księża i świeccy mogą wejść w dialog. Brakuje dialogu, komunikacji, współpracy. Świeccy mają potrzebę odpowiedzieć na słowa usłyszane w Kościele, homilie, słowo Boże, czytane listy.
Przyczyn braku zaangażowania upatrywano też w kontekstach historycznych i socjologicznych, na przykład padło stwierdzenie, że ogólnie Polacy nie chcą się angażować, nie jesteśmy społeczeństwem obywatelskim. Niewielu Polaków angażuje się poza życiem rodzinnym. W pewnym sensie może to zmienić pomoc udzielana uchodźcom z Ukrainy, gdy zobaczymy i doświadczymy własnej sprawczości. Jeżeli zaangażowanie nie wpisuje się w utarty schemat pracy parafii to się je przycina. To wywołuje zniechęcanie i odrzucanie od możliwości zaangażowania się. Podcina się skrzydła i przez to marnuje się talenty i potencjał dobra w tych osobach.
Wskazano również, że w społeczeństwie funkcjonują jeszcze pewne schematy zaczerpnięte z czasów komunizmu, gdzie uczono, że lepiej nie angażować się w życie Kościoła. Dziś przekłada się to na fakt, że ludzie młodzi często nie podejmują działania w Kościele bojąc się wyszydzania i niezrozumienia ze strony rówieśników, bo Kościół nie jest modny i nowoczesny.
Postawa bierności wypływa też z wygodnictwa. Zarówno u świeckich, jak i u duchownych widzi się brak postawy służby.
Jedną z istotnych przyczyn braku zaangażowania, które przewijała się w wielu wypowiedziach, to brak odpowiedniego wychowania do współodpowiedzialności wyniesionego z domu rodzinnego. Na przykład mówiono – Chęć do zaangażowania, wyniosłam z domu. Obserwuję, że ludzie mają swoje pomysły, ale nie chcą się angażować w to, co już działa. Nie korzystają z tego, co już jest w Kościele. Zauważam „słomiany zapał”, brak wzięcia odpowiedzialności za to, co się podejmuje.
Dzisiaj każdy ma dostęp do informacji oraz ma swój kanał informacyjny. To może również być przyczyną braku potrzeby do spotykania się. Kiedyś takim miejscem spotkania i przepływu informacji były np. różne grupy parafialne, kręgi wspólnych zainteresowań czy koła gospodyń wiejskich.
Według uczestników spotkania przyczyną braku zaangażowania jest postawa lęku przed wejściem w anonimowe środowisko często zamknięte. Liderzy grup nie angażują innych członków innych członków wspólnoty, lecz ciągle tych samych. Ludzie wolą żyć anonimowo i często mówią, co trzeba zrobić, lecz nie podejmują tego wyzwania. Pojawił się także głos wskazujący, że zarówno w rodzinach jak i w miejscach pracy oraz w szkołach i w mediach mamy bardzo dużo przemocy, która jest czynnikiem blokującym do podjęcia decyzji o działaniu.
Przyczyną braku zaangażowania świeckich może być brak właściwej postawy kapłanów, tj. chęci pracy ze świeckimi. Czasem wręcz nieuzasadnionym przekładaniem spraw własnych nad potrzebami wspólnoty lokalnej, nonszalancji czy wręcz niekulturalnego sposobu zachowania i wyrażania uwag kierowanych pod adresem świeckich.
Jeden z uczestników poruszył kwestię dotyczącą nie usuwania z pierwszych miejsc życia i działania Kościoła osób duchownych, którym postawione są zarzuty w związku z różnymi nadużyciami w Kościele. To skutkuje wśród ludzi młodych utratą autorytetu duchownych.
Padł głos, że świeccy, którzy są chętni do ewangelizacji, czy inicjatyw w parafii są stłamszeni przez nieangażującego się księdza proboszcza.
Kościół zbyt mało daje możliwości angażowania się kobietom. W ocenie jednego z uczestników ta oferta w stosunku do kobiet jest o wiele uboższa, niż do mężczyzn.
Wierni często czują się intruzami w swojej parafii, a chodzi o ludzi przygotowanych, aktywnych i zaangażowanych w życie parafii.
Świeccy niekiedy przywiązują się do dzieł, w których działają, traktując je „jak własne”, przez co mogą hamować ich rozwój oraz działalność innych członków parafii.
Inne wymieniane przyczyny braku zaangażowania:
- Brak zakorzenienia we wspólnotę, poczucia wspólnoty zwłaszcza w większych miejskich parafiach.
- Brakuje nieraz jasnej komunikacji o formach zaangażowania parafii i w parafii.
- Brakuje woli zaangażowania się w życie religijne i aktywność we wspólnocie parafialnej.
- Ludzie często są zapracowani i nie znajdują siły na dodatkowe zajęcia.
- Niemałą trudnością jest brak zaufania do świeckich i otwarcia na współpracę z nimi wśród części duchowieństwa. Wierni nie zawsze wierzą w sens zaangażowania.
- Studenci przychodzą do duszpasterstwa bardziej po to, by „brać” dobra duchowe, gdy trzeba dawać jest trudniej.
- Księża nie potrafią zaangażować społecznie wiernych lub nie dają im przestrzeni na taką aktywność. Zdarza się, że kapłan jest przekonany o własnej nieomylności, co niestety nie stwarza podwalin pod budowanie wspólnoty. Brakuje komunikacji, szczerości i otwarcia się na potrzeby wiernych tworzących Kościół. Często wyczuwalny jest dystans czy poczucie wyższości kapłana, co skutecznie zniechęca do jakiegokolwiek zaangażowania.
Są też księża, którzy ofiarują ludziom coś najcenniejszego w dzisiejszym świecie – czas, zrozumienie i co ważne brak pochopnej oceny. - Młodzi ludzie nie znajdują odpowiedzi na nurtujące ich pytania w Kościele. Stronią od różnych grup, bo wyczuwają w nich obłudę i fałsz, ale także niezrozumienie.
- Młodzi odchodzący z Kościoła mają uwagi do tego, co dzieje się w Kościele i jak rozliczane są trudne tematy wewnętrzne.
- Różne postawy i opinie poszczególnych biskupów.
- Brak jednego głosu Kościoła w ważnych sprawach, liberalizacja postaw.
W jaki sposób sprawowana jest władza lub zarządzanie w naszym kościele lokalnym?
W wielu grupach powtarzał się głos, że Kościół jest dla nas ważny, że jest naszym domem. Kościół ma nas trzymać na drodze do Chrystusa i nie mamy oczekiwań, co do realizacji naszych różnych pomysłów i kwestii. Wiemy, że nie o wszystkim musimy decydować. Przychodzimy do ks. proboszcza z różnymi propozycjami i zazwyczaj nie są one realizowane. Nie mamy do tego żalu. Naciskamy wtedy, gdy jest to konieczne i mamy przekonanie, że to jest ważne, wtedy to uzyskujemy. Żeby budować wspólnotę potrzebne jest zaangażowanie, które powinno zacząć się od nas samych.
Jeżeli ktoś chce się zaangażować, to może. W Kościele jest dużo wspólnot i ruchów. Współpraca z księżmi jest specyficzna, czasem trudna, ale nie niemożliwa. Jeśli ma się coś konkretnego do zaproponowania, to często zostaje to przyjęte.
Wiele osób dostrzega brak albo niedostatek zaangażowania się młodych.
Wskazywane na wiele miejsc, gdzie bardzo często proboszcz jednoosobowo podejmuje wszystkie decyzje, ma niepodzielną władzę i „zawsze ma rację”. W nielicznych przypadkach mówiono o konsultowaniu i zasięganiu porad. Ktoś zauważył, że w małej parafii to jednoosobowe sprawowanie władzy sprawdza się, bo „proboszcz wie do kogo się zwrócić, jak jest potrzeba”.
Zwrócono uwagę na problem traktowania świeckich przez dużą część duchownych. Nie czują się równoprawnymi partnerami w podejmowaniu odpowiedzialności w parafiach. Mówiono o przypadkach lekceważenia świeckich, niedoceniania ich kompetencji, zdolności i inteligencji. Często występuję problem w komunikacji ksiądz – świeccy.
Było wiele głosów, że nie uwzględnia się „kobiecej perspektywy”. W tym kontekście pojawił się problem formacji seminaryjnej, nieprzygotowującej do takich relacji i współpracy.
Mówiąc o angażowaniu się i odpowiedzialności świeckich w Kościele zwrócono uwagę na traktowanie świeckich pracowników oraz na niskie ich uposażenia.
Jeden z obecnych księży dał świadectwo, że przez jego otwartość wiele inicjatyw udało się zrealizować. Zaangażowanie jest powiązane ze służbą i pokorą. Jeżeli chcemy się zaangażować, to pojawia się pytanie – czy chcemy w tym służyć? Tu także jest potrzebna pokora zarówno ludzi świeckich jak i księży. Żeby to nie było działanie dla samego działania, ale żeby to było dla dobra wspólnego. Ludzie też chcą być wysłuchani.
Pojawiły się głosy, że zdarza się, iż kapłani działają jakby na szkodę parafii nie szanując wiernych i ich podmiotowej godności. Brak decyzyjności duchownych np. blokuje lektorat i akolikat kobiet.
W praktyce działania w parafiach zdarza się, że wspólnoty czasem odrzucają osoby, które reprezentują inne zdanie niż większość, nawet w przypadku zasadności i ważkości tematów.
Brak w polskim Kościele osobowości na miarę prymasa Wyszyńskiego.
Jak funkcjonują organizmy synodalne na poziomie Kościoła lokalnego (rady duszpasterskie, ekonomiczne, kapłańskie itd.)?
Zdaniem uczestników spotkania w wielu parafiach nie funkcjonują, a często także nie istnieją rady duszpasterskie i ekonomiczne. Każda parafia powinna mieć radę duszpasterską efektywną, nie afektywną. Proces decyzyjny powinien przebiegać synodalnie.
Pojawiały się doświadczenia prawdziwej rady parafialnej, gdzie zasiadano i rozmawiano o problemach parafii. Inny przykład, to doświadczenie dobrej pracy w parafii. Z każdej wspólnoty dwie osoby są w radzie duszpasterskiej i to buduje odpowiedzialność za wspólnotę parafialną.
Rady parafialne i ekonomiczne w odczuciu wielu osób powinny mieć wgląd m.in. w finanse parafialne, co wpływa na przejrzystość funkcjonowania parafii. Dla równowagi zostały też przywołane negatywne doświadczenia z Niemiec i Francji, gdzie rady parafialne wychodzą poza kompetencje doradcze i chcą rządzić finansami w parafii, co w odczuciu wielu osób nie jest sytuacją pożądaną w Polsce.
W ocenie niektórych uczestników rola rad parafialnych winna sprowadzać się do doradztwa proboszczowi i do pomocy w realizacji pewnych wspólnie podjętych celów.
Rady parafialne często działają jedynie w oparciu o nominowanie osób przez proboszczów, brak wyborów członków rady przez parafian.
Pojawił się też przykład rady parafialnej, która składa się z osób, nie należących do wspólnot, ale uczestniczących w życiu parafii. Taki wybór dał jej nową jakość, pozwalając zwrócić uwagę na wiele istotnych aspektów, które do tej pory były marginalizowane. Dodatkowym walorem okazało się zwracanie się do osób świeckich według ich kompetencji. Niestety w wielu parafiach rada jest pewnego rodzaju „kółkiem wzajemnej adoracji”.
Jakie metody i procesy stosujemy w podejmowaniu decyzji? Jak je można ulepszać?
W większości uczestnicy koncentrowali się na tym co można ulepszyć i poprawić w decyzyjności i zaangażowaniu w Kościele. Chociaż pojawiło się kilka głosów pokazujących istniejące i działające metody i procesy podejmowania decyzji.
Uczestnicy zwrócili uwagę na następujące kwestie:
- Potrzebne są spotkania księży z parafianami, w Kościele, na plebanii, ale też na „neutralnym gruncie”. Spotkania w celu rozmowy, dialogu, który jest tak ważny.
- Większe przygotowanie kleryków w seminariach do pracy z ludźmi podkreślając bardziej, że kapłaństwo ma rolę służebną, i że to Oni w przyszłości winni być moderatorami wszelkich grup parafialnych. Wskazano, że seminarzyści winni być bardziej przygotowani do podejmowania odpowiedzialności za Kościół. Seminarium powinno też uczyć kandydatów do kapłaństwa większej otwartości i umiejętności pracy z grupą.
- Proszono również o kwestię zwrócenia uwagi na większą formację świeckich liderów.
- Jedną z propozycji był powrót na nowo do tworzenia duszpasterstw poza parafialnych, np. duszpasterstwa ludzi pracy. Zauważono, że współczesny Kościół musi mieć propozycję życia całościowego, w tym również zawodowego. Poszczególne środowiska zawodowe winny zrzeszać się w duszpasterstwa i kroczyć wspólnie podejmując formacje pod opieką swoich duszpasterzy.
Wskazano również na możliwości wprowadzenia odpowiednio przygotowanych ludzi świeckich do duszpasterstwa chorych, tzw. apostolatu. - Każdy z nas jako chrześcijanin powinien angażować się w naszej codzienności na różnych szczeblach życia społecznego i nie zawsze wspólnota parafialna musi być miejscem naszego zaangażowania. Wskazano za papieżem Pawłem VI, że polem właściwym dla zaangażowania chrześcijanina, jest pole działalności społecznej, politycznej czy gospodarczej.
- Rozeznawanie przez księży charyzmatów wśród świeckich wewnątrz parafii i drogi, którą należy podążać, aby prowadzić wiernych do pogłębienia modlitwy, wprowadzenia w bogactwo liturgii np. uroczysta msza św. z asystą kościelną, np. o powołania, w pierwsze czwartki miesiąca za kapłanów.
- „Więcej parafii w parafii”, diecezja jako struktura administracyjna może czerpać siłę z parafii
- Uczciwość, pokora, transparentność – do czego nawołuje papież Franciszek
- Wychodzenie na „peryferie” to okazja do poddania się kierowaniu Duchowi Świętemu.
- Angażowanie ludzi z tzw. marginesu, a także młodzieży i wykluczonych jako potwierdzenie tego, na ile jesteśmy autentycznie Chrystusowi.
- Uwzględnienie różnorodności, np. dostępność prasy różnych nurtów.
- Równość, upodmiotowienie i włączanie osób w życie parafii.
- Bycie podmiotem w Kościele – powszechne kapłaństwo.
- Wykorzystanie potencjału świeckich – każdy jest ekspertem w jakiejś dziedzinie.
- Wyjścia dwóch stron – otwarta współpraca, odkrywanie zaangażowania kobiet w Kościele we właściwy sposób.
- Bycie darem z siebie wynikiem naturalnego wzrostu we wspólnocie.
- Modlitwa i słuchanie słowa Bożego
- Umożliwianie przez proboszczów wyrażania świeckim własnych opinii.
- Poprawa komunikacji pomiędzy kapłanami i świeckimi. Kilkakrotnie pojawiała się potrzeba budowania wzajemnego zaufania.
- Świeccy potrzebują doświadczenia większej decyzyjności i sprawczości własnego zaangażowania.
Świeccy chcą czuć, że parafia nie jest własnością proboszczów, ale należy do nich i wspólnie z kapłanami tworzą jej jakość i charakterystykę. - Nie można wyłączyć księży z decyzyjności, każda parafia ma różne potrzeby i inną charakterystykę.
- Zaangażowaniu bardzo pomaga dobra organizacja i rozdzielanie konkretnych zadań i odpowiedzialności.
Sposoby na przezwyciężenie bierności w Kościele
W wielu grupach zwracano uwagę na kwestię wychowania i formacji, jako podstawę do przezwyciężanie bierności zarówno świeckich, jak i niektórych księży oraz osób konsekrowanych.
Dla wielu osób zaangażowanie jest naturalną postawą, wyniesioną z domu od rodziców. Pokonanie bierności – to wychowanie w domu.
Osoby świeckie mogą i powinni być zaangażowani w dzieło ewangelizacji. Mają chęci, ale często nie mają wiedzy teologicznej. Brakuje struktury w Kościele, która mogłaby wspierać tych świeckich. Dlatego potrzebna jest formacja osób świeckich.
Problemem w dłuższym zaangażowaniu się jest nasza akcyjność. Potrzebne jest wychowanie do wytrwałości.
Kwestia seminariów i kształcenia do współpracy ze świeckimi. Księża nie zawsze muszą być liderami. Trzeba rozpoznawać swoje talenty. Bywa, że trudno jest „zejść z piedestału” i spotkać się z ludźmi.
Kapłani i świeccy powinni modlić się wzajemnie za siebie i o dobrą współpracę w misji Kościoła, gdyż istnieje niebezpieczeństwo, że szukanie rozwiązań może sprowadzić się do wymiaru społecznego i świeckiego spojrzenia na zadania w parafiach. Bez modlitwy można zagubić świadomość, że uczestniczymy w dziele Bożym.
Niezbędne jest przyjęcie do wiadomości, iż młodzi żyją w inny sposób niż poprzednie pokolenia. Zatem także sposób dotarcia do nich musi ulec zmianie. Tym co z pewnością ułatwi porozumienie, będzie prawdziwość, uczciwość, szczerość, chęć poznania, brak ocen i pokora. Przy tym wszystkim musimy jednak pamiętać, iż każdy z nas ma inną drogę do Boga.